„Bardzo się cieszę, że zaczynamy od wyjazdu do Polkowic.” – zapewnia trener Rafał Górak – „Zagramy na bardzo ładnym, typowo piłkarskim stadionie, przy sztucznym oświetleniu, z bardzo silnym rywalem, a to dodaje adrenaliny, zapewnia kibicom emocje. Nieczęsto mieliśmy ostatnimi laty okazję grać w takich warunkach, ale gdy już do tego dochodziło, to mecze te kończyły się dla nas pomyślnie. Mamy więc z nich bardzo dobre wspomnienia, a w związku z tym nie musimy przed kolejnym takim meczem mieć żadnych obaw.”
Ruchowi, najlepszej drużynie rundy jesiennej także pod względem statystyk w meczach wyjazdowych, przyjdzie zagrać z zespołem, który u siebie jeszcze nie przegrał, a większość meczów przekonująco wygrał. Ale „Cidry” udowodniły już nieraz, że takie serie rywala im niestraszne, choćby zwyciężając z Jarotą w Jarocinie czy przede wszystkim z Bałtykiem w Gdyni na zakończenie rozgrywek w 2009 roku.
„Statystykami z jesieni ja bym się jednak nie przejmował. To, co było w poprzedniej rundzie już się nie liczy. Mamy za sobą pięć miesięcy przerwy, obie drużyny w tym czasie zmieniły się, i obie wiosną od nowa pracować muszą na ewentualne potwierdzenie tych swoich największych atutów z jesieni. A z drugiej strony każdy z trenerów w tym czasie swoje zadania z pewnością odrobił, wyciągnął wnioski z jesieni, przygotowywał swój zespół pod konkretne rozwiązania. I my także to zrobiliśmy. Wiem, jakich zawodników mam w kadrze, i widzę na co dzień jak oni ciężko pracują, a przede wszystkim jaki mają głód ligowej piłki i jaką wolę zwyciężania kolejnych meczów. I po tym wiem, że moją drużynę stać na to, by być takim Lechem Poznań drugiej ligi zachodniej, czyli drużyną, która zawsze dąży do wygranej, nieważne czy gra w Polkowicach czy w Bydgoszczy. Ale też znakomicie zdajemy sobie sprawę, że żeby dokonać tego na Górniku, to trzeba zostawić na boisku kawał zdrowia, a każdy z zawodników wyciągnąć musi ze swoich umiejętności maksimum. Bo jedziemy przecież do drużyny, w której właściwie każde nazwisko coś kibicom w Polsce może mówić. Czy Żmudziński, czy Grzybowski, czy Piotrowski, czy Szymański, czy Smoliński, czy Pokorný, czy Salomoński, czy Król, czy Ostalczyk – to wszystko zawodnicy, którzy co najmniej „liznęli” piłki nożnej na wyższym poziomie niż obecna druga liga, a część ma wręcz bogate doświadczenia z Ekstraklasy. To powoduje, że i oni mogą śmiało zapowiadać, że chcą z Ruchem Radzionków wygrać, przełamać naszą passę meczów bez porażki na wyjeździe, że ich celem jest awans.” – analizował opiekun żółto-czarnych.
Z pewnością ani Górnika Polkowice ani Ruchu Radzionków nie zadowoli w tym spotkaniu remis. Podobnie zresztą było w jesiennej konfrontacji tych drużyn. Mecz z 15 sierpnia 2009 roku zapisał się w pamięci piłkarzy, trenerów i kibiców, właśnie z tego względu, że obie drużyny zaprezentowały wówczas bardzo ofensywny futbol. W tej wymianie ciosów zdecydowanie lepszy okazał się jednak Ruch, wygrywając 4:1 (po bramkach Piotra Gierczaka, Sebastiana Gielzy, Adama Kompały i trafieniu samobójczym), i to on był bliższy powiększenia prowadzenia. To w psychicznie lepszej sytuacji stawia przed sobotnim rewanżem gości.
„Rzeczywiście, ten mecz z całej rundy jesiennej najbardziej pozostał w pamięci. Kto wie nawet, czy nie było to najciekawsze spotkanie na naszym stadionie w ostatnich latach. Było w nim przecież szaleńcze tempo, nikt nie miał zamiaru się bronić, a przy tym obie drużyny grały bardzo poprawne zawody. Sytuacje z tego meczu, te zakończone golami, ale także te niewykorzystane, których było multum, jeszcze długo śmiało będzie można sobie odtwarzać. Bardzo życzyłbym sobie, by tak samo wyglądał mecz w Polkowicach, a wiele wskazuje, że tak właśnie może się stać. My się po prostu w takiej grze bardzo dobrze czujemy, i z takich meczów potrafimy wychodzić zwycięsko. Powtórzę raz jeszcze, i będę cały czas powtarzał, nieważne jak mecz będzie wyglądał, w sobotę interesują nas tylko trzy punkty. I nawet gdyby mnie dziennikarze przyciskali, to nie przejdzie mi przez gardło, że zadowolę się w tym meczu remisem.” – zadeklarował Górak.
Ruch do meczu w Polkowicach przystąpi jednak bez kilku jesienią bardzo ważnych zawodników, głównie z formacji obronnej. Kontuzjowani są Damian Kaciczak, Dawid Domański i Tomasz Stranc, Piotr Mazur dopiero wznawia treningi po kontuzji, a Michał Zioło pauzuje za nadmiar żółtych kartek. Ale nawet mimo tych braków trenerzy będą mieli pozytywny ból głowy z wyborem pierwszej jedenastki.
To już ostatnie chwile dla kibiców by zapisać się na wyjazd do Polkowic. Warto towarzyszyć Ruchowi na drodze do awansu, wspierać go głośnym dopingiem, a udział w tym szlagierowym meczu z pewnością pozostawi wspomnienia na bardzo długo.