Dziewięć serii IV-ligowych spotkań w grupie I potwierdziło, że trwający sezon dla większości zespołów będzie wyjątkowo emocjonujący. Ruch stara się trzymać blisko czołówki, ale – póki co – musi się również uważnie oglądać za siebie. W stawce panuje bowiem tłok jak na sobotnim targu w Radzionkowie.
Trzy punkty straty do ligowego podium i zaledwie jedno oczko przewagi nad strefą zagrożoną spadkiem. W takiej sytuacji po dziewięciu kolejkach znajdują się podopieczni trenera Marcina Trzcionki. “Żółto-Czarni” plasując się na szóstym miejscu w tabeli, na plecach czują oddech zespołu notowanego na pozycji 11.
W Radzionkowie szanują każdy punkt zwłaszcza, że tej jesieni pracują na swój dorobek wyjątkowo sumiennie. Po początkowym dołku i dwóch z rzędu porażkach nie przegrali kolejnych siedmiu spotkań z rzędu, regularnie porywają przy tym swoją publiczność walką i ambitną postawą do końcowego gwizdka. Trzy ostatnie remisy pozwoliły na dołożenie do dorobku kolejnych “cegiełek”, choć po każdym z nich w głowach drużyny pojawiał się mały niedosyt. W meczu z Szombierkami radzionkowianie mieli w końcówce dwie “piłki meczowe”, z Przemszą dominowali przez zdecydowaną większość spotkania, z Unią – choć odczarowali bezlitosny dotychczas dla siebie teren – również stworzyli okazję do tego, by zgarnąć pełną pulę. – Trzeba docenić i szanować każdy punkt – budował swoich zawodników w szatni trener Trzcionka.
Co warte podkreślenia, Ruch ma za sobą już cztery gry z drużynami z “pierwszej piątki” tabeli. Tyle, że owa piątka ukształtowała się w dość nieoczekiwany sposób. O ile przewodzące stawce Drama Zbrosławice i Unia Dąbrowa Górnicza od początku ustawiane były w gronie faworytów, to już Przemsza Siewierz i Victoria Częstochowa typowane były raczej do gry o zachowanie ligowego bytu. Dotychczas zawodzili za to głównie ci, którzy latem wzmacniali się w momentami spektakularnym stylu. Dopiero w ostatnich dniach w pogoń za czołówką ruszyła Podlesianka Katowice, wciąż przeciętnie i poniżej przedsezonowych oczekiwań wygląda dorobek Szombierek, Sparty Katowice, czy MKS-u Myszków.
Ten ostatni w sobotę przyjedzie do Radzionkowa chcąc wreszcie ustabilizować formę. Drużyna trenera Roberta Majchrzaka, której więcej miejsca poświęcimy w osobnym tekście, jest bodaj najlepszym przykładem na nieprzewidywalność trwających rozgrywek. Potrafiła w ciągu raptem tygodnia przejść drogę od wyjazdowego zwycięstwa 8:0 do domowej porażki 1:6. Budując jednak przewidywania na dalszą część rozgrywek trzeba brać pod uwagę, że “mocni na papierze” prędzej czy później na dobre obudzą się na boisku. To jeszcze jeden dowód na to, że w żadnym momencie nie można zadowolić się zajmowaną w stawce pozycją, bo trudno przewidzieć, kto za moment wyskoczy zza pleców i przyspieszy budowę swojego punktowego kapitału.
Jak inny jest obecny sezon od poprzedniego świadczy porównanie statystyk po 9 kolejkach obu kampanii. Rok temu o podobnej porze Ruch – mający minimalnie mniejszy dorobek niż dziś (wtedy 12 punktów) – wiedział już, kto w lidze będzie “maruderem”, a kto powalczy o utrzymanie. Spośród czterech najsłabszych na tamtym etapie zespołów z ligi w końcowym rozrachunku spadły trzy z nich. Niewiele, poza wzajemnymi rotacjami, podziało się wówczas również w czołowej piątce. Ruch, który po 9 kolejkach był 10., na mecie awansował z kolei o jedną pozycję wyżej.
Dziś – w wyniku reorganizacji w śląskich strukturach ligowych – wspomniane wyżej lokaty to cel dla każdego z uczestników zmagań. Trudno dokładnie przewidzieć, które miejsca na mecie będą w stu procentach bezpieczne, bo blisko swoich stref spadkowych “kręcą” się również śląscy przedstawiciele w II i III lidze. Ich degradacje mogą z kolei determinować kolejne spadki wśród IV-ligowców. W Radzionkowie zdążyli już jednak udowodnić sobie i swoim kibicom, że stać ich na sporo więcej, niż tylko grę o zachowanie obecnego statusu w futbolowej hierarchii. Lista spotkań, w których do lepszego rezultatu zabrakło odrobiny szczęścia jest zdecydowanie dłuższa od tej, na której wpisywalibyśmy rezultaty mu zawdzięczane. Dorobek 13 punktów wydaje się z kolei minimum, na jakie swoją grą “Żółto-Czarni” zasłużyli.
W sobotę o godzinie 15:00 czeka nas kolejne, wyjątkowo ważne spotkanie. Do Radzionkowa przyjedzie mający tylko punkt mniej w tabeli MKS Myszków. Każda zdobycz będzie mieć ogromną wagę, a “Cidry” wraz ze swoim Dwunastym Zawodnikiem zrobią wszystko, by zgarnąć pełną pulę i – posługując się kolarskim żargonem – urwać się od peletonu i dołączyć do ligowej “ucieczki”.