Na szczęście kość, który wyszała na zewnątrz nie była złamana. Po jej nastawieniu i zszyciu skóry stwierdzono jedynie zwichnięcie stawów. W przypadku Mroza doszło zaś do naciągnięcia wiązadeł krzyżowych. Po kontuzjach tych nie powinno być śladu w niedługim czasie, ale w meczu z Wartą Poznań obaj z pewnością nie wystąpią.
Czwartkowy trening okazał się z kolei znów pechowy dla największego pechowca w drużynie, Michala Farkaša. Szczęście w nieszczęście jest jednak takie, że złapana przez niego wczoraj kontuzja nie ma związku z kolanem, które spowodowało wielomiesiączną przerwę od gry tego słowackiego piłkarza. To kłopoty z przywodziecielem, które jednak najpewniej znów przesuną powrót do boisko bocznego obrońcy, który to nastąpić planowany był na niedzielę na mecz zespołu rezerw.