Archiwum RR-TV: Ruch wygrywa z Zagłębiem. Krok po awans

Inauguracja ligowego roku, wypełniony po brzegi stadion przy Narutowicza, mecz dwóch walczących o awans do I ligi ekip, słowem – piłkarski hit z udziałem “Żółto-Czarnych”. W takich okolicznościach odbyło się ostatnie starcie o stawkę “Cidrów” z Zagłębiem Sosnowiec.

Na wznowienie rozgrywek po wydłużonej, zimowej przerwie w zmaganiach, trzeba było zaczekać prawie cztery miesiące. Ruch 2009 rok kończył w roli lidera II ligi, miejsce w eksponowanym fotelu zapewniając sobie w ostatniej minucie rundy jesiennej zwycięskim golem Marka Sukera przeciwko Bałtykowi w Gdyni.

Ruch pod szefostwem prezesa Tomasza Barana nie zamierzał drżeć o realizację celu w postaci awansu na zaplecze Ekstraklasy, przed startem wiosny znacznie wzmacniając swoje szeregi. W kadrze pojawiło się aż 10 nowych twarzy, wśród nich m.in. obecny trener naszej drużyny, Słowak Michal Farkas.

Pierwszy mecz między Zagłębiem a Ruchem zakończył się bezbramkowym remisem. Przed rewanżem sosnowiczanie mieli tyle punktów co ekipa trenera Rafała Góraka zajmując drugie, premiowane awansem miejsce, ale mając przy tym jedno spotkanie rozegrane więcej. O ile jednak “Cidry” ostatecznie w cuglach ligę wygrały, to goście zza Brynicy ostatecznie osunęli się na trzecią lokatę i plany awansu musieli odłożyć o rok.

Nie bez znaczenia dla powyższego scenariusza był mecz w Bytomiu-Stroszku. Swoje zrobił przy tym Marcin Kowalski. Zawodnik, którego i dziś mamy w swoim zespole, już na początku spotkania został sfaulowany przez Adriana Marka w polu karnym Zagłębia. Sędzia podyktował rzut karny, którego na gola pewnym uderzeniem zamienił Marcin Dziewulski. Ruch przeważał, miał za sobą spektakularny doping trybun, goście uciekali się do ostrej gry, za którą szybko pokutowali kilkoma żółtymi kartkami.

Radzionkowianie podwyższyli wynik za sprawą aktywnego, sprowadzonego zimą z Jaroty Jarocin Marcina Manelskiego. Debiutujący w barwach Ruchu pomocnik kopnął po ziemi zza szesnastki, trafiając do siatki Adama Bensza. Co ciekawe, kilka minut wcześniej podobną próbę podjął Piotr Gierczak, ale on trafił w słupek.

W drugiej odsłonie “coś” zaczęło dziać się również pod bramką gospodarzy. Najpierw kapitalnie po strzale Marcina Lachowskiego interweniował Seweryn Kiełpin, ale w 64. minucie. Później kawał dobrej roboty wykonywał Tomasz Rzepka, skutecznymi interwencjami nie pozwalając gościom na doprowadzenie do remisu. Ruch dowiózł jednobramkowe prowadzenie do końcowego gwizdka, a kropkę nad i mógł wcześniej postawić Sebastian Gielza, tyle że spudłował w niezłej sytuacji.

– Wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Zagraliśmy jednak skutecznie i dojrzale. Trzeba się cieszyć – mówił po końcowym gwizdku Tomasz Foszmańczyk. – Zaczęło się od karnego, który trochę ustawił mecz. Zdobyliśmy trzy punkty i najważniejsze jest dziś, że wskoczyliśmy na fotel lidera.

Trzy punkty wywalczone w meczu z jednym z głównych kontrkandydatów do awansu rozpędziły “Żółto-Czarnych” na starcie ligowej wiosny. Wygrał cztery kolejne mecze, potem również punktował z kapitalną regularnością i na cztery kolejki przed końcem sezonu 2009/10 zapewnił sobie awans do I ligi. Zagłębiu na podobny sukces przyszło czekać jeszcze pięć lat…

20 marca 2010, 22 kolejka II ligi (grupa Zachodnia) sezonu 2009/10, Bytom-Stroszek

Ruch Radzionków – Zagłębie Sosnowiec 2:1 (2:0)

1:0 – Marcin Dziewulski 5′-k
2:0 – Maciej Manelski 37′
2:1 – Dariusz Kłus 64′

Ruch: Kiełpin – Farkas, Rzepka, Wiśniewski, Farkas (87′ Trzcionka) – Manelski (78′ Mielec), Gierczak, Dziewulski, Kompała, Foszmańczyk – Matus (69′ Gielza). Trener: Rafał Górak.

Zagłębie: Bensz – Balul, Hosić, Marek, Łuczywek (60′ Pajączkowski) – Kłoda (46′ Jaromin), Kłus, Pach, Pietrzak (84′ Szatan) – Lachowski (76′ Lilo), Myśliwy. Trener: Piotr Pierścionek.

Sędzia: Artur Ciecierski (Warszawa)
Żółte kartki: Mielec, Dziewulski, Gielza (Ruch), Bensz, Jaromin, Kłus, Pach, Lachowski (Zagłębie)
Widzów: ok. 1500