Archiwum RRTV: Nieplanowany horror. „Szczaksa” ograna w ostatniej sekundzie!

Jest początek października 2013 roku. Ruch Radzionków plasuje się w połowie stawki północnej grupy reorganizowanej właśnie III ligi opolsko-śląskiej. Punktuje w kratkę – potrafi przegrać na swoim boisku z przeciętną Swornicą Czarnowąsy, by po kilku dniach ograć mocne rezerwy Piasta Gliwice. Przegrywa prestiżowe derby z Szombierkami, a tydzień później ogrywa niepokonanego wcześniej Górnik Wesoła.

Właśnie po tym ostatnim zwycięstwie podopieczni trenera Wojciecha Osyry podejmowali Szczakowiankę Jaworzno. Wygrana pozwalała doskoczyć do ekip zainteresowanych grą w tzw. grupie mistrzowskiej, porażka każe oglądać się przede wszystkim za plecy. Tam są m.in. jaworznianie, którzy w dziewięciu meczach uciułali raptem 5 oczek. – Ta liga jest tak wyrównana, że nie bagatelizowałbym Szczakowianki i nie spodziewałbym się łatwego meczu. Trzeba podejść do niego skoncentrowanym. Każdy moment nieuwagi może nas wiele kosztować – przestrzegał trener Osyra.

Sam, wraz ze swoim asystentem – Adamem Goździckim – poczynania podopiecznych oglądał z trybuny. Podczas gdy szef sztabu pokrzykiwał na drużynę z tzw. „tramwajowej”, na ławce zastępował go Łukasz Gad. Ruch przeważał, goście – prowadzeni przez trenera Andrzeja Sermaka – od czasu do czasu wyprowadzali groźne kontry. Wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem – przed przerwą po rzucie rożnym do siatki Szczakowianki trafił Daniel Sobas. Fani „Cidrów” zaprezentowali efektowne oprawy, z boiska długo wiało tymczasem… nudą. Okazji do zmiany wyniku było jak na lekarstwo, przesłanki ku temu, by losy meczu miały się odwrócić też trudno było dostrzec.

Tak było do 85. minuty. Najpierw Tomasz Wandzik obejrzał drugą żółtą kartkę, więc wygraną trzeba było próbować dowieźć w dziesięciu. Był jednak jeszcze rzut wolny, po którym Marcin Grzywa z bliska wpakował piłkę do siatki Macieja Wierzbickiego. Ruch mimo osłabienia rzucił się do atakowania i w ostatniej akcji meczu zadał decydujący cios. Środkiem boiska nie dał się zatrzymać Damian Cziba, który podał piłkę Tadeuszowi Urbainczykowi. Skrzydłowy „Cidrów” został zablokowany, ale futbolówka wylądowała pod nogą Tomasza Sucheckiego. „Suchy” znalazł w polu karnym Michala Farkasa, Słowak wystawił piłkę Mateuszowi Sroce, a Sroka huknął nie do obrony, rzutem na taśmę dając cenne punkty swojej ekipie.

– Szczęście oddało nam punkty za spotkanie ze Swornicą, z którą to my punkty zgubiliśmy w końcówce – mówił po spotkaniu Maciej Wierzbicki. – Mecz nie stał na wysokim poziomie, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Każdy z nas włożył wysiłek w to spotkanie, więc tym bardziej cieszy, że wygraliśmy – doceniał punkty autor decydującego trafienia, Mateusz Sroka.

Ruch Radzionków – Szczakowianka Jaworzno 2:1 (1:0)

1:0 – Daniel Sobas 41′
1:1 – Marcin Grzywa 86′
2:1 – Daniel Sroka 90′

Ruch: Wierzbicki – Sroka, Wandzik, Zdanowski, Farkaš, Zaborowski (62′ Urbainczyk), Popiel, Suchecki, Sobas (80′ Cepek), Cziba, Toszek (89′ Twardawa). Trener: Wojciech Osyra.
Szczakowianka: Kojdecki – Franiel, Grzywa, Berliński, Domurat (81′ Dworak), Sieniawski, Mużyłowski (66′ Fraś), Sermak, Bernaś, Przebindowski (46′ Molenda), Kędroń (83′ Żurawik). Trener: Andrzej Sermak.

Sędzia: Maciej Kosarzecki (Opole)
Żółte kartki: Sobas, Wandzik, Sroka, Toszek, Cziba – Fraś, Domurat, Żurawik
Czerwona kartka: Wandzik 85′ (Ruch, za dwie żółte)