Grad bramek na mrozie. Ruch – Polonia Łaziska 7:2

Mecz kontrolny Ruchu Radzionków, z liderem czwartej ligi, Polonią Łaziska Górne odbywał się na przenikliwym mrozie. Aby rozgrzeć siebie i kibiców, piłkarze obu drużyn musieli zaprezentować ofensywną grę. Polonia jednak długo nie miała argumentów by się przeciwstawić żółto-czarnym, stąd boczne boisku Stadionu Śląskiego w Chorzowie doczekało się prawdziwego gradu bramek.

W 4 minucie po szybkiej akcji Sebastian Gielza posłał piłkę przed bramkę, gdzie stał Marcin Kowalski. Pierwsza akcja meczu przyniosła pierwszego gola.
W 8 minucie było już 2:0, a akcja przypominała tę, po której padła pierwsza bramka. Tym razem wrzucał Marek Suker, a bliska, sytuacyjnie, do siatki futbolówkę wepchnął Miłosz Przybecki.
Na kolejnego gola trzeba było czekać zaledwie trzy minuty. Centrę z rzutu rożnego Piotra Łopucha strzałem głową sfinalizował testowany Przybecki.
Aktywny piłkarz z Opalenicy miał chrapkę na hat-tricka. Pierwszy jego strzał jednak łatwo obronił Marszałek, a drugi – w sytuacji sam na sam z bramkarzem Polonii – przeszedł tuż nad poprzeczką. Po koronkowej akcji Kowalski posłał kąśliwą piłkę przed bramkę, jednak na linii bramkowej dobrze interweniował obrońca czwartoligowca.
W 33 minucie centra z rzutu rożnego Łopucha zakończyła się dużym zamieszaniem w polu karnym. Najprzytomniej w nim zachował się Suker, który strzałem z woleja pokonał golkipera z Łazisk Górnych.
Pięć minut później Suker dołożył piątego ogółem, a swojego drugiego gola, tym razem kierując piłkę do siatki mocnym strzałem z narożnika pola karnego.

Wynik 5:0 do przerwy to był nokaut, a od początku drugiej połowy trener Rafał Górak zdecydował się wpuścić na placy gry tercet, który jesienią decydował o grze Ruchu – Marcin Dziewulski, Adam Kompała, Piotr Gierczak. Nic dziwnego, że na trybunach głośno zaczęto się zastanowiać czy padnie dwucyfrowy wynik.
I rzeczywiście, początek drugiej części gry od razu przyniósł szóstego gola. Kompała w 47 minucie wypatrzył wchodzącego w szesnastkę Michała Maka, który uderzył pewnie z pierwszej piłki w krótki róg.
Potem swoje szanse miał Martin Matúš, najpierw bardzo niecelnie uderzając z dystansu, potem – po strzale głową – myląc się już nieznacznie. W międzyczasie strzał Polonii z dystansu złapał pewnie Piotra Ademek, i Słowak doczekał się swojego gola.
Po dwójkowej akcji Piotr Giel – Gierczak, otrzymał w 62 minucie piłkę dwa metry przed bramką, i nie mógł w tej sytuacji spudłować.
W końcu i zawodnicy lidera czwartej ligi postanowili zaznaczyć swoją obecność na boisku grą w ofensywie. Strzał z linii pola karnego był jeszcze niecelny, ale akcja z 71 minuty przyniosła im w końcu upragnionego gola. Odbitą po rzucie wolnym przed bramką piłkę z bliska do siatki wpakował Rzepecki.
Strzał Polonistów z dystansu był niecelny, a po drugiej stronie boiska piłka po nieczystym uderzniu głową Michała Maka opadła na poprzeczkę, a blokowany Gierczak nie miał miejsca na dobitkę.
W 80 minucie niespodziewanie Polonia zmniejszyła straty. Kaczmarczyk wypuszczony w sytuację sam na sam z Adamkiem, nie miał problemów z pokonaniem bramkarza Ruchu.
W końcówce gry swoje szanse mieli jeszcze Dziewulski, który mocnym płaskim strzałem tuż zza pola karnego pomylił się nieznacznie, i Matúš, który jednak spudłował z bliska.