Robert Wojsyk: Awans do trzeciej ligi ponad wszystko

– Masz za sobą przepracowany cały okres przygotowawczy z Ruchem Radzionków. Czy można powiedzieć, że dobrze się już wkomponowałeś w swoją nową drużynę?
– Myślę, że tak. Rzeczywiście przepracowałem z zespołem cały okres przygotowawczy, grałem w sparingach, i ze wzajemnym zrozumiem na boisku jest już coraz lepiej. Z aklimatyzacją w szatni nie było większych problemów. Część z tych chłopaków znałem już wcześniej, i to bardzo pomogło. Ale w tej szatni jest naprawdę tak dobra atmosfera, a wszyscy w drużynie są tak otwarci, że i bez tego niemal od razu dobrze bym się w niej odnalazł.

– Pięć goli w ośmiu sparingach to na pewno dobry bilans, czyni Cię on zresztą wraz z Patrykem Cepkiem najskuteczniejszym zawodnikiem Ruchu w całym okresie przygotowawczym. Ale chyba się nie pomylę, gdy stwierdzę, że czuć musisz po tych meczach pewien niedosyt?
– To prawda, kilka razy pudłowałem w bardzo dobrych sytuacjach, przez kilka meczów z rzędu nie strzaliłem w ogóle bramek. Na szczęście w dwóch ostatnich sparingach trzy razy trafiałem do siatki rywala, i to mnie dobrze nastraja przed ligą. Bo oby oznaczało to, że ta forma strzelecka przyszła w odpowiednią porę. Ale swoje występy w sparingach nie zawsze muszę oceniać przez pryzmat strzelanych bramek, bo na te mecze mamy różne założenia, i nawet czasami napastnicy bardziej mają zwracać uwagę na współpracę z drugą linią, niż na samo dochodzenie do sytuacji strzeleckich. Po dwóch czy trzech z meczów, w których nie strzeliłem gola, mogłem być jednak zadowolony z tego, jak to wyglądało pod względem realizowania założeń.

– Jesienią wraz ze swoim poprzednim klubem sprawiliście kibicom Ruchu niemiłą niespodziankę, wygrywając przy Narutowicza. Bramki drużyna MLKS Woźniki i Ty sam w tym meczu strzelaliście po szybkich kontrach. Ruch tymczasem jesienią w większości meczów zmuszony był do mozolnego budowania ataków pozycyjnych. Pewnie nie inaczej będzie w rundzie rewanżowej. Jak się czujesz w takich właśnie warunkach gry?

– Myślę, że nie będę miał z tym problemu, że będę się i w takiej grze dobrze czuł. Za plecami będę miał kolegów, zdolnych do niekonwencjonalnych zagrań, do indywidualnych akcji, i na pewno w każdym meczu te sytuacje przyjdą. Jestem przekonany, że nawet przeciwko najbardziej defensywnie ustawionym rywalom, kilka razy otworzy się dla nas wielka szansa. Wierzę, że będę potrafił ją wykorzystać.

– Przychodzisz tutaj jako król strzelców pierwszej części sezonu. Nic więcej dziwnego, że klub wiążę z Tobą duże nadzieje. Na co liczysz w rundzie wiosennej?
– Naturalnie, że chciałbym strzelać bramki, i wiem, że tego się ode mnie tu będzie oczekiwało. Ale żadnych konkretnych liczb do osiągnięcia sobie nie zakładam. Chciałbym po prostu skutecznie wykańczać te sytuacje, jakie stworzą mi koledzy, a jaką to liczbę goli przyniesie, to okaże się na koniec sezonu. Najważniejsze jednak by drużyna w każdym meczu wygrywała. Jeśli tak się będzie działo, a ja nie będę strzelał bramek, to też będę zadowolony. Przyszedłem tutaj by pomóc klubowi w awansie do trzeciej ligi, i realizacja tego celu będzie najważniejsza, będzie ponad wszystko inne. Mamy tutaj tak mocną drużynę, że trudno sobie wyobrazić by nam sie to nie udało, choć oczywiście w sporcie nigdy niczego do końca być pewnym nie można.

– Ruch to najskuteczniejszy zespół czwartej ligi w rundzie jesiennej. Po zimowych zmianach kadrowych, wydaje się, że wiosną za plecami napastnika będzie jeszcze silniejsza druga linia, od której przecież w dużej części zależą sytuacje, przed jakimi będzie stawał ten najbardziej wysunięty zawodnik.
– Rzeczywiście, to sama przyjemność mieć za swoimi plecami tak wyśmienitych zawodników. W sparingach momentami nasza współpraca wyglądała bardzo dobrze, na treningach też nie ma z tym problemów. Liga oczywiście to wszystko zweryfikuje, ale faktycznie spodziewam się w każdym meczu z ich strony co najmniej kilku dobrych piłek. Bardzo się cieszę na tą współpracę.