Sparing: GKS Katowice – Ruch 2:1

Pierwsza połowa gry to optyczna przewaga GKS-u, ale próby długiego rozgrywania piłki nie przekładały się prawie w ogóle na sytuacje strzeleckie. Łukasz Skorupski w opałach był właściwie tylko raz, w 30 minucie, kiedy w dużym zamieszaniu w polu karnym najpierw odbił, a po chwili złapał lecące w stronę jego bramki piłki.
Za to pod bramką Pęczka, głównie po kontrach działo się bardzo dużo. Zaczął sprawdzany piłkarz Górnika Zabrze, Vladimír Balát, ale jego strzał minął słupek. Chwilę później bramkarz obronił uderzenie Tomasz Foszmańczyka. Ten sam zawodnik po nieudanym wyjściu za szesnastkę Pęczka podjął niecelną próbę lobu z kilkudziesięciu metrów. Spudłował Dawid Jarka.
Ale w 12 minucie w końcu piłka wpadła do siatki. Naciskani doświadczeni obrońy Katowic stracili na rzecz Foszmańczyka piłkę, ten wypuścił Jarkę, który nie zmarnował sytuacji sam na sam.
Dobrej sytuacji na podwyższenie wyniku nie wykorzystał Michał Górecki, króry będąc sam przed bramką uderzył nad poprzeczką. Niecelne były też kolejne dwie próby Foszmańczyka.
Aż przyszła wspomniana wcześniej jedyna sytuacji gospodarzy, i na tym emocje pierwszej połowy zakończyły się.

W drugiej odsłonie, po dokonanych przez trenera Skowronka zmianach uwidoczniła się przewaga GKS-u. Ale obrona Ruchu nie pozwała się sforsować. Oglądaliśmy więc głównie strzału z dystansu, bądź z okolic pola karnego, które na ogół mijały bramkę, ale łatwo łapane były przez Marcina Suchańskiego.
W 76 minucie drugą bramkę dla Ruchu powinien zdobyć Paweł Giel, po bodaj pierwszej udanej kontrze radzionkowian w drugiej połowie. Defensywny pomocnik otrzymał piłkę niepilnowany tuż przed bramką, ale jego wolej przeszedł metr nad poprzeczką.
Sytuacja ta mogła zemścić się już po chwili, jednak Suchański końcami palców sparował techniczny płaski strzał.
GKS dopiął swego w 82 minucie, po błędzie Jacka Wiśniewskiego. Sobotki płaskim strzałem pokonał ofiarnie interweniującego golkipera.
Ta sytuacja rozdrażniła gości, którzy od teraz ruszyli do ataku. W 86 minucie sędziowie nie zauważyli faulu na Michale Maku w polu karnym,  a po chwili, po ofensywnym wejściu Wiśniewskiego, ten sam zawodnik znalazł się przypadkowo na ósmym metrze przed pustą bramką, i trafił… tylko w słupek!
W ostatniej minucie gry z kontrą ruszyli katowiczanie, a Suchański po raz drugi po uderzeniu Sobotki wyciągać musiał futbolówkę z siatki.

Sparing, Katowice-Koszutka, 9 lutego 2010, godz: 11:00

GKS KATOWICE – RUCH RADZIONKÓW 2:1 (0:1)
0:1 – Jarka ’12
1:1 – Sobotka ’82
2:1 – Sobotka ’90

GKS Katowice: Pączek (46′ Wiśniewski) – Olkowski, Szala, Kowalczyk, Sokołowski – Goncerz, Dziedzic, Pitry, Mazurkiewicz (46′ Cholerzyński), Chwalibogowski (65′ Sobotka) – Zieliński. Trener: Stawowy.

Ruch Radzionków: Skorupski (46′ Suchański) – Trzcionka (46′ Rzepka), Niewulis (46′ Wiśniewski), Szymura (65′ Kaciczak), Kowalski (46′ Łopuch) – Balát (58′ Michał Mak), Foszmańczyk (46′ Rocki), Beliančin (46′ Paweł Giel) – J. Górecki (58′ Przybecki), M. Górecki (58′ Sobczak), Jarka (46′ Cieluch). Trener: Skowronek.