Wybuchowa mieszanka rutyny z młodością. Odra Wodzisław – Ruch 1:2

Pilnujący bramki Ruchu Seweryn Kiełpin łapać musiał na samym początku meczu strzał z dystansu. Ale to nie gospodarze, choć pierwsi spróbowali zadać cios, wyszli z tego okresu gry zwycięsko.
W 3 minucie Marcin Dziewulski wypuścił Piotra Giela, który mając przed sobą tylko bramkarza ładnym strzałem wyprowadził żółto-czarnych na prowadzenie.
Radzionkowski skrzydłowy szybko mógł zostać bohaterem meczu, i już w piątej minucie gry pozbawić gospodarzy złudzeń. W znakomitej sytuacji nie zachował już jednak zimnej krwi, jak to uczynił dwie minut wcześniej.
A Odrze ciężko było przedrzeć się przez radzionkowską defensywę, będącą jak dotąd jedną z najsolidniejszych w lidze. Receptą na to miały być strzały z dystansu. Ale uderzenia Kuczoka, Rybskiego czy Wosia nie mogły sprawić Kiełpinowi problemu, bo na ogół w dużej odległości mijały jego bramkę. Choć jedna z prób tego pierwszego zmusiła golkipera gości do wysiłku. Skoro nie z daleka, to pozostały Odrze stałe fragmenty gry. Ale i one, nie licząc niecelnej główki Radlera, na ogół kończyły się tylko zamieszaniem przed bramką Ruchu. W 35 minucie taka sytuacja mogła zakończyć się jednak wyrównującym golem, ale w ostatniej chwili jeden z obrońców Ruchu wybił piłkę tuż sprzed linii bramkowej.
Groźniej wyglądały kontry gości. Piotr Rocki uderzył mocno z linii pola karnego, myląc się o centymetry. Przez chwilę wydawało się, że oko w oko z Buchalikiem stanie Miłosz Przybecki, ale w akcji tej piłka uciekła radzionkowianom za bardzo pod linię boczną.

W drugiej połowie obraz gry się odmienił, głównie dzięki pojawieniu się na placu gry w zespole Odry Shalamberidze. Teraz to Wodzisławianie raz po raz zmuszali do wysiłku obronę Ruchu, która do czasu spisywała się wciąż znakomicie. Dziewulski wybijał piłkę z linii bramkowej, świetnie asekurując bramkarza.
Pierwsze ostrzeżenie przyjezdnym dał w 51 minucie wspomniany Gruzin, ale spudłował w dobrej sytuacji.
Trzy minuty potem było już jednak 1:1. Centrę z rzutu wolnego strzałem z bardzo bliska zamknął Kuczok.
Co prawda Ruch odpowiedział mocnym uderzeniem z dystansu Rockiego, ale to Odra była wciąż w natarciu, przypuszczając atak za atakiem. W 57 „Cidry” ratował Kiełpin.
Ruch zaś cierpliwie czekał na swoją szansę. Przybecki spróbował strzału z daleka, który się jednak nie udał. Ale w 79 minucie, mając „jak na tacy” wyłożoną piłkę przez Rockiego, nie mógł już spudłować.
Odra znów musiała gonić wynik. Nie trafił głową Markowski, strzał Jarego nie mógł sprawić trudności, ale już w doliczonym czasie gry Kiełpin musiał się natrudzić – w fantastyczny sposób broniąc uderzenie z kilkunastu metrów.
Ale wcześniej szansę mieli goście, jednak Dawid Jarka pogubił się z piłką w polu karnym.

Radości drużyny Ruchu i jej kibiców zdawało się nie być końca… Radzionkowska mieszanka rutyny z młodością w końcu uzupełniła się jak należy w meczu wyjazdowym – pierwsi wcielili się w rolę asystentów, drudzy egzekutorów.

 

7 kolejka I Ligi, Wodzisław Śląski, 11 września 2010, godz. 19:00
MKS ODRA WODZISŁAW ŚLĄSKI S.A. – KS RUCH RADZIONKÓW 1:2 (0:1)
0:1 – Piotr Giel ‘3
1:1 – Kuczok ’53
1:2 – Przybecki ’79
Odra Wodzisław Śląski: Buchalik – Słodowy, Radler, Markowski, Kokoszka (77′ Szałek) – Sobik (46′ Shalamberidze), Jary, Kuczok, Woś – Rybski, Odunka (66′ Hanzel). Trener: Ojrzyński.
Ruch Radzionków: Kiełpin – Rzepka, Dziewulski, Szymura, Kowalski – Rocki, Paweł Giel (57′ Wiśniewski), Foszmańczyk – Przybecki, Suker (67′ Jarka), Piotr Giel (72′ Manelski). Trener: Górak.
Sędzia: Złotek (Stalowa Wola).
Żółte kartki: Odra: Radler ’72, Shalamberidze ’90 – Ruch: Paweł Giel ’56, Foszmańczyk ’61.