Niedosyt za to spotkanie był bezpośrednio po ostatnim gwizdku sędziego, bo z przebiegu gry nasi piłkarze z pewnością zasłużyli na coś więcej niż tylko remis. Ale niedosyt jest i z perspektywy czasu, bo na półmetku sezonu okazuje się, że dla piłkarzy z Namysłowa punkt zdobyty w Bytomiu-Stroszku był jedynym, jaki przywieźli oni z boisk rywali. Mało tego, także strzelony w starciu z Ruchem gol, także pozostaje jedynym zdobytym w ligowych meczach wyjazdowych przez czerwono-czarnych w sześciu rozegranych dotychczas grach.
Z tego wyliczenia jasno wynika, że drużyna Startu, która przecież do Ruchu traci sześć punktów, jest zespołem własnego boiska, na jakim receptę na gospodarzy znalazły jak dotąd tylko rezerwy Piasta Gliwice i Ruchu Chorzów. Do niedawna wydawało się, że właśnie drużyny z Górnego Śląska są dla namysłowian wręcz nie do przejścia, ale wygrywając z Szombierami Bytom, a potem ze Szczakowianką Jaworzno, Start chyba już na dobre odsunął od siebie tę fatalną serię ciągnącą się do długiego czasu.
Przed Ruchem zatem w Namysłowie trudne zadanie, ale absolutnie nie niemożliwe. Tym bardziej, że po pauzie za kartki wracają do drużyny dwaj czołowi ofensywni piłkarze, czyli Damian Sadowski i Damian Cziba – najlepszy strzelec zespołu. Jedynak aby wygrać potrzeba zaprezentować się o wiele lepiej niż miało to miejsce przed tygodniem w Piotrówce.
Początek meczu Start Namysłów – Ruch Radzionków w sobotę 19 października o godzinie 15:00.