Trener Kamil Rakoczy:
Bardzo trudny mecz za nami. Wiedzieliśmy dobrze, że trener Wojciech Osyra przygotuje na nas specjalny plan, i trzeba piłkarzom Górnika Piaski oddać, że długo i dobrze go realizowali. A nam bardzo ciężko grało się dziś przeciwko tak nisko cofniętemu rywalowi, który był tak blisko siebie ustawiony, tym samym nie dając nam miejsca do rozpędzenia się. Swoje na pewno zrobił stan murawy, który jest fatalny, i który bardzo dużo odejmuje nam z naszej piłkarskiej jakości. Na pewno też przy takim nagromadzeniu meczów sobota – środa – sobota wychodzi też zmęczenie, bo od początku rundy gramy praktycznie cały czas tym samym składem. Bo jeśli coś dobrze funkcjonuje to stare piłkarskie porzekadło mówi, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Tym bardziej cieszymy się, że w tych okolicznościach udało nam się sięgnąć dziś po trzy punkty. Właśnie takimi meczami, gdy nie idzie, gdy męczymy się niemiłosiernie, wygrywa się ligę. Decyduje wtedy charakter, i ja jestem dumny z moich zawodników, że go mają i że nie po raz pierwszy zrobili z niego tak dobry użytek.
Kamil Kopeć:
Na pewno graliśmy dziś słabo. Najważniejsze jednak, że potrafiliśmy z tego meczu wyciągnąć trzy punkty, z których bardzo się cieszymy. Na lepszą grę nie pozwoliło boisko, które niestety z meczu na mecz jest coraz bardziej nierówne. W tych warunkach i z umiejętnie ustawionym rywalem bardzo długo męczyliśmy się, choć gdyby Karol Kajda wykorzystał swoją okazję na początku meczu, albo piłka po strzale głową Damiana Sadowskiego poszła ciut niżej, a nie trafiła w poprzeczkę, to na pewno grałoby nam się o wiele łatwiej. Na szczęście jeszcze przed przerwą udało się nam trafić do siatki, a to zawsze bardzo dobrze nastraja drużynę na przerwę i wprowadza większy spokój w drugiej połowie.
Trener Wojciech Osyra (Górnik Piaski):
Zawsze bardzo miło wraca mi się na stadion Ruchu Radzionków, do tych ludzi tworzących ten klub, zarządu, kibiców, pracowników. Ale sentymantów na boisku nie było. Mieliśmy swój plan, i do momentu straty pierwszej bramki bardzo dobrze go realizowaliśmy. Trzymaliśmy przeciwnika daleko od swojej bramki. Bardzo szkoda, bo gola straciliśmy po takim rozegraniu piłki, przed którym drużynę uczulaliśmy i na który zwracaliśmy uwagę. Żal też, że wcześniej nie udało się nam strzelić bramki, bo mieliśmy swoje okazje. Przegraliśmy mecz, ale myślę, że dobrze postawiliśmy się Ruchowi i na pewno byliśmy dla niego trudnym przeciwnikiem. Jest już po meczu, więc mogę powiedzieć, że cieszę się bardzo, że to Ruch Radzionków jest liderem, i za wyjątkiem meczów z nami oczywiście, trzymam kciuki za zwycięstwo w każdym meczu, za wygraną w lidze i potem powodzenie w barażu. Bo ten klub – zarząd, trenerzy, piłkarze i kibice – na pewno na awans do trzeciej ligi zasługuje. Trener Kamil Rakoczy robi tu fantastyczną robotę.