– Mecz toczył się pod nasze dyktando, a czerwona kartka dla rywala mogła go ustawić. Straciliśmy niefortunną bramkę, ostatnio coraz więcej takich głupich goli tracimy. Dalej prowadziliśmy grę, staraliśmy się strzelić bramkę i byliśmy zespołem ewidentnie lepszym. Dolcan też wyprowadził parę groźnych kontr, ale nic z nich nie wynikło. My też mieliśmy swoje okazje do skierowania piłki do siatki, ale niestety ich nie wykorzystaliśmy.
– Czerwona kartka dla rywali na poczatku gry Was nie uśpiła? Czy nie miała wpływu na wasze podejście do reszty meczu?
– Na pewno był w głowie jakiś ślad, każdy o tej kartce myślał. Ale nie zdeprymowało nas to, a wręcz przeciwnie – gra w przewadze dodała nam skrzydeł. Rywal cofnął się do obrony my konstrowaliśmy swoje akcje, tymczasem jak już wspomniałem – jedna kontra i tracimy głupią bramkę której nie potrafimy odrobić.
– Po meczu kibice jednoznacznie i ostro wyrażali swoją opinię na temat Waszej gry. Inna sprawa, że w czasie spotkania niewiele Was wspierali. Tobie też się oberwało między innymi po nieudanych próbach uderzeń z dystansu.
– Strzały są elementem gry w piłkę nożną i wiadomo że bez nich nie ma bramek. Im więcej się strzela tym większe prawdopodobieństwo że piłka wpadnie do siatki. Na resztę pytania nie chcę odpowiadać.